Czas minął w sferze dyskusji i dywagacji... czas na działanie!
Gigantomania i bajkopisarstwo na papierze miejskich władz - radny Krzysztof Sypień przesyła list do naszej redakcji w sprawie wydarzeń na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Goleniowie.
"Pomysł budowy „Centrum Dialogu” w Goleniowie, to kolejna zaskakująca wrzutka informacyjna z ostatniej sesji RM, która pojawiła się z zaskoczenia, bez żadnej wcześniejszej informacji / konsultacji z Radnymi RM. Traktuję ją jako ciąg dalszy narracji w nurcie burmistrzowej gigantomanii i bajkopisarstwa. Niestety sporo osób cały czas w nią wierzy. Od lat taką narrację uprawiają goleniowscy włodarze - obiecać, rozbudzić nadzieje, przeciągnąć w czasie, zrobić zupełnie inaczej lub nie zrobić w ogóle nic. Przykład -> zadaszone trybuny, kryte korty, przystań kajakowa, sala koncertowo – widowiskowa na miarę „Carnegie Hall” czy Goleniowskie Centrum Kultury większe od Filharmonii Narodowej. Wszystkie wspomniane obietnice to inwestycje widmo.
Marzenia marzeniami, a tym czasem:
- pomimo trudnej gospodarczo sytuacji w związku z COVID, Burmistrzowie podnieśli podatki, próbowali nawet ten od psów,
- najnowszy pomysł Burmistrzów na szukanie oszczędności to zwijać sieć szkół w Gminie, z przedszkoli zabrać ostatnie gminne stołówki, co pisząc wprost stanie się teraz kosztem rodziców,
- system śmieciowy stoi na głowie, generuje milionowe straty, a kolejna sesja za nami bez propozycji ze strony p.o. Burmistrza. Czy ktoś odpowie za 7 mln zł wygenerowanego deficytu? Zwróci z własnej kieszeni za nieudolne zarządzanie?
- wydatki bieżące mogą przekroczyć w 2021 roku przychody bieżące (wydajemy więcej niż wpływa do budżetu). Jest to fatalny symptom zwiastujący ryzyko problemów finansowych w przyszłości. SŁYSZELI O TYM PAŃSTWO? Na stronie Gminy Goleniów oraz profilu BRK na ten temat cisza. Tam pisze się o sukcesach Burmistrzów w „Perłach Samorządu”,
- notoryczna, przewlekła ignorancja wobec zgłaszanych potrzeb mieszkańców - drogi, chodniki, wymagające interwencji remontowych budynki, itp. Tu zdaniem Burmistrzów nie ma pieniędzy, jednak na etaty i zlecenia dla kolegów (zlecenia poza umowami o pracę dla samych siebie również) setki tysięcy w gminnym budżecie znajdą się zawsze,
- pieniądze wydane w milionach złotych na dokumentacje, ekspertyzy, projekty, pozwolenia, które nigdy nie doczekały się i niestety nie doczekają realizacji – wyrzucone do kosza koncepcje i pozwolenia na budowę dworca, dokumentacje na ul. Metalową, ul. Mikołajczyka, itp. Podobnie jak w przypadku śmieci, czy ktoś za to odpowie i odda ze swojej kieszeni?
- żona Burmistrza robiąca interesy z firmą budującą goleniowski dworzec, syn prezesa zatrudniony w gminnej spółce (?), a na domiar wszystkiego kilkumiesięczna już nieobecność Burmistrza Krupowicza w tak trudnym czasie, bez informacji na temat perspektyw powrotu. Abstrahując od powodów (zwolnienie lekarskie) fakt jest taki, że „sternika” brak. Zastępcy wiosłują, pytanie dokąd oraz na ile skutecznie. Z goleniowską Radą Miejską na życzenie Burmistrzów dialogu nie ma, nie konsultują, wiedzą najlepiej.
Jest jeszcze jeden osobisty wątek zaniechanej inwestycji w GOLENIOWSKI DOM KULTURY, w którym pracuję od 15 lat. To ogromny nietakt wobec licznego środowiska skupionego wokół, wobec setek ludzi korzystających z jego oferty na co dzień. Uzasadniona potrzeba pilnej interwencji znana jest włodarzom doskonale, mimo to przez ostatnich 10 lat (a ostatnie 2 szczególnie), zamiast obiecywanej inwestycji mamili nas kolejnymi nadziejami. Ostatnią były Fundusze Norweskie, jednak jedynym smutnym efektem / faktem jest, że GDK został i tym razem wystawiony do wiatru. Bez bazy, bez praktycznie żadnego udziału w potencjalnych 40 mln zł z Funduszy Norweskich, o ile w ogóle takowe do nas trafią. Wszak to konkurs, rozstrzygnięcie za pół roku, czas pokaże. Wiceburmistrz Banach ma jednak następny pomysł. Chce „zrobić 2 kroki wstecz” (cytat) i kolejne 3 lata dyskutować nad lokalizacją oraz funkcją GDK. Tym razem z udziałem zewnętrznych ekspertów - kolegów (?) ze Stowarzyszenia Architektów Polskich w Szczecinie. Jak Państwo sądzą, „pro bono”? Jak można po tylu latach pracy nad projektem GDK mieć do zaoferowania jedynie kolejną rozmowę i analizę.. Moim zdaniem temat w sferze dyskusji i dywagacji został wyczerpany, czas na realne działanie.
Zdaję sobie sprawę, że moja wypowiedź może zostać odebrana jako stronnicza. To mój subiektywny osąd, jeśli ktoś widzi rzeczywistość w inny sposób, szanuję Jego zdanie. Proszę zauważyć, że nie uogólniam, odnoszę się do konkretnych spraw, które moim zdaniem rysują negatywny obraz sposobu zarządzania naszą Gminą. Uważam, że można i trzeba inaczej, postanowiłem napisać. Zanim ktokolwiek skrytykuje, proszę o odniesienie się do wyżej poruszonych konkretnych aspektów" - zakończył list do redakcji Krzysztof Sypień.
A Państwo co o tym sądzą?
Komentarze (8)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
janusz@wentruba.com
odpowiedzWidzieć mankamenty i je krytykować( słusznie, lub niesłusznie ), to jedna strona medalu. Ale przecież zarówno cała Rada, jak i KAŻDY sz. Radny ma moc opracowania i zgłoszenia propozycji rozwiązania danego problemu. A takich działań kompletnie brakuje. Nie sztuką jest jedynie podnieść rękę za lub przeciw temu co opracują urzędnicy magistratu. Zgodnie z zasadą " mistrza" w tym temacie można być za a nawet przeciw. Oczekiwałbym kolejnego wystąpienia Sz. P. Radnego z propozycjami jak wskazane problemy rozwiązać. Zgodnie z tym co dosłownie wiąże się z pojęciem RADA -- udzielić porady. Pozdrawiam
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Krzysztof Sypień
Dzień dobry Panie Januszu. Dziękuję za odniesienie się do tekstu. Zgadzam się z Pana zdaniem, każdy radny ma prawo do opracowania i zgłaszania pomysłów. Proszę jednak zauważyć, że to burmistrz i jego dwaj zastępcy są etatowymi pracownikami zatrudnionymi w Urzędzie Gminy i Miasta w Goleniowie, w odróżnieniu od radnych pracujących zawodowo zupełnie gdzie indziej, z oczywistych względów mających dużo mniejszą ilość czasu i "narzędzi" do samorządowej aktywności. To burmistrzowie dysponują merytorycznym zapleczem (urzędnicy, eksperci, prawnicy, którzy kosztują podatników ponad 11 milionów zł rocznie), z udziałem których powinni pracować i podejmować decyzje zgodnie z zasadą celowości i oszczędności. W obu zakresach mam poważne uwagi dotyczące podejmowanych decyzji przez burmistrzów, stąd też w takim właśnie tonie moje stanowisko powyżej. Nie widzę powodów, dla których radni mieliby wyręczać burmistrzów w ich pracy, każdy ma swoje zakresy kompetencji w tym systemie. W naszej gminie od pewnego czasu jest tak, że pod sukcesami - które, choć bardzo kosztowne, niewątpliwie są i da się je oczywisty sposób zauważyć - chętnie podpisują się burmistrzowie, a swoje porażki takie jak klęska finansowo - organizacyjna systemu śmieciowego czy konieczność szukania pieniędzy poprzez podwyżki podatków, chcieliby przesunąć na radnych. Wielokrotnie próbują w ten sposób "zaklinać" rzeczywistość. Chcieliby, żeby niezrealizowane obietnice czy zmarnowane miliony złotych podkreślić kreską, puścić w niepamięć i nie szukać osób odpowiedzialnych za dla przykładu wspomniany w tekście deficyt 7 mln zł w gospodarce śmieciowej czy wydane miliony złotych na bezużyteczne dokumentacje w ostatnich kilku latach. Uważam, że każdy, tym bardziej wydający publiczne pieniądze powinien tak jak prywatny przedsiębiorca ponosić konsekwencje swoich decyzji. Koniec końców, jest jeszcze jeden wątek w sytuacji, którą Pan zauważa. Trudno rozmawiać z burmistrzami, którzy dialogu nie chcą. Słysząc inny punkt widzenia śmieją się pod nosami, niestety wielokrotnie tak jest dosłownie. Przykład? Osobiście usłyszałem od p. Krupowicza "bujaj się" (cytat), kiedy zawnioskowałem na sesji o spotkanie z udziałem mieszkańców w spawie inwestycji w ul. Metalową. Przez ostatnich 10 lat burmistrz miał swoją większość w radzie, robił dosłownie co chciał. Dzisiaj burmistrza, któremu życzę zdrowia, nie ma, zmiany w sposobie budowania relacji również na ten moment brak. To tyle na ten moment w kwestii uzasadnienia, pozdrawiam, Krzysztof Sypień
Arkadiusz
odpowiedzszukać pieniędzy, odzyskać utracone,
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Alex
odpowiedzNie ma co się mazać. Weź zabawki i idź na swoje podwórko
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Maria
odpowiedzWzruszyłam się tym jątrzeniem
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Goleniowianin
odpowiedzPanie Sypień, Fundacja Centrum Rozwoju którą Pan założył w 2016 roku zajmuje się: 1) działalność w obszarze oraz na rzecz społeczno-gospodarczego rozwoju lokalnego i regionalnego, a także działalność w obszarze oraz na rzecz współpracy międzynarodowej, ze szczególnym uwzględnieniem współpracy transgranicznej "Euroregionu pomerania". 2) promocja i wspieranie rozwoju lokalnego, regionalnego oraz rozwoju współpracy transgranicznej, międzynarodowej. 3) aktywizacja i mobilizowanie ludności do wzięcia aktywnego udziału w procesie rozwoju lokalnego i regionalnego oraz do aktywności w przestrzeni współpracy transgranicznej, międzynarodowej. Próbowałem znaleźć stronę internetową, ale nie działa :( Na facebooku fundacji głównie reklamy zajęć w szkole Yamaha. MOże i krytyka słuszna, ale może Pan pokazać jakie ma doświadczenie we współpracy transgranicznej i miedzynarodowej, jakie zainicjował Pan działania na rzecz rozwoju społeczno-gospodarczego? Zaczynam mieć wrażenie, ze Pan tak jak statystyczny Polak zna się na: medycynie, piłce nożnej, polityce, gospodarce i COVIDZIE. Przecież nic nie stało na przeszkodzie, aby Pańska fundacja włączyła się w Fundusze Norweskie. I moje pytanie, Czy Pańska, Panie Sypień, Fundacja, zaproponowała pomysły na rozwój gminy a jeżeli tak, to jaki to był pomysł i czego dotyczył. mam nadzieję że dostanę odpowiedź. Pozdrawiam
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Goleniowianin
Dziękuję za odpowiedź.
Krzysztof Sypień
Dzień dobry, dziękuję za komentarz i pytania, pomimo, że nie wiem kto jest ich autorem. Potwierdzam, na profilu fundacji udostępniamy posty przedstawiające aktualną działalność fundacji oraz szkoły Yamaha. W ramach tej działalności skupiliśmy się na działaniach edukacyjno - szkoleniowych. Pomimo chęci nie da się robić wszystkiego, zwyczajnie brakuje czasu. Poza tym, życie szybko zweryfikowało - okazało się, że do 2014 roku (do czasu mojego udziału w wyborach samorządowych) przez 5 lat potrafiłem pisać wnioski w konkursach gminnych (100% skuteczności), po 2014 roku przestałem umieć (0% skuteczności). Jak Pan myśli dlaczego, przypadek? Po kilku podjętych próbach, dałem spokój. Obiektywne konkursy na zadania publiczne w naszej gminie to niestety kolejna fikcja. Mam nadzieję, że dyskusja na ten temat na łamach Rady Miejskiej i w przestrzeni publicznej przed nami. Oczywiście zapraszam do rozmowy. Pyta Pan o doświadczenie we współpracy transgranicznej i międzynarodowej - mam, jednak nie będę wypisywać od myślników - miałbym poczucie jak bym próbował cokolwiek udowadniać. Wiem na czym polega sprawa i jednocześnie mam nadzieję, że doświadczenie z biegiem lat będzie większe by móc robić to coraz lepiej ;) Pyta pan co zrobiła fundacja w zakresie aktywności określonej w statucie jako sfera społeczno - gospodarcza. Tak wyszło, że przeniosłem ją na pracę w ramach mandatu radnego. Spełniam go jak potrafię. Dobrze? Źle? Wyborcy ocenią. Pan również. Pyta Pan jeszcze o Fundusze Norweskie - fundacja nie składała propozycji. Gdyby otrzymała środki byłoby, że po znajomości. Poza tym wielokrotnie w tego typu konkursach gminnych byłem z premedytacją (oczywiście w białych rękawiczkach) wykluczany przez burmistrzów. Może to i lepiej, jest przynajmniej czysta sytuacja. W Radzie Kultury czy wspomnianej grupie roboczej ds. Funduszy Norweskich również jakimś trafem się nie znalazłem. Wpraszałby się Pan w takiej sytuacji? Jest jeszcze wątek Orkiestry Wood & Brass Band, którą prowadzę od 15 lat. Nie pyta Pan, ale nie będę robił z tego tajemnicy, że ona również po roku 2014 straciła wszelkie dodatkowe możliwości wsparcia finansowego. Tu również przestałem umieć pisać wnioski, zaraz po udziale w wyborach na fotel burmistrza ;) Młodzież z orkiestry NICZYM nie zawiniła, a została wykluczona finansowo oraz tożsamościowo ze społeczności grup / osób promowanych przez Gminę Goleniów. Po ludzku, bardzo to smutne. Taką postawę uważam za definicję wątpliwej klasy władz naszego miasta. Dopełnia to obraz równie wątpliwej celowości i gospodarności w wydatkowaniu gminnych pieniędzy. Pozdrawiam, KS.