Co dzieje się w szpitalu? „Nie mamy już sił”

2020-04-04 15:36
Tomasz Krupecki
2020-04-04 15:36

- Mama zadzwoniła do mnie, bo już nie ma siły – mówi pani Paulina, córka pracownicy szpitala, która od środy uwięziona jest na oddziale. Z relacji kobiety wynika, że nad sytuacją nikt nie panuje, a atmosfera w objętym kwarantanną szpitalu jest nie do zniesienia.



Kiedy zrobicie nam testy?

Wszystko zaczęło się w środę wieczorem. – Mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że na razie nie wróci do domu, bo szpital został zamknięty wraz z personelem i pacjentami w związku z kwarantanną – opowiada pani Paulina, która prosi o pomoc w nagłośnieniu sprawy.
Następnego dnia miały zostać zrobione testy. Niestety, do tej pory pracownicy oddziału wewnętrznego nie mieli wykonanych badań. Zmiana, która w środę tuż przed końcem dyżuru dowiedziała się, że jest objęta kwarantaną, cały czas jest w pracy. Tracą siły.

- Ona, jak i cały personel, jest wycieńczony. Są zmęczeni, wystraszeni, płaczą, tęsknią za swoimi rodzinami. Gdyby nie ludzie o dobrych sercach nie mieliby nawet co jeść i pić – mówi córka, która z mamą jest w kontakcie telefonicznym. – Mama zadzwoniła do mnie, bo już nie ma siły. Personel zamknięty w szpitalu próbował uzyskać informacje w sanepidzie, u wojewody, a nawet w Ministerstwie Zdrowia. Wszyscy rozkładają ręce i nie potrafią odpowiedzieć na pytanie: kiedy zrobicie nam testy, kiedy nas wypuścicie?

Za bramą zamkniętego szpitala


Personel i pacjenci zamknięci w szpitalu, każdy na swoim oddziale. Nikt nie może wychodzić poza oddział, nikt nie może przemieszczać się po budynku szpitala. Pracownicy, którzy zostali w pracy na stałe, podzielili się na 2 zmiany. Gdy jedni pracują, drudzy odpoczywają. Wtedy mają czas na wykonanie telefonu, na rozmowę z bliskimi, którzy w nerwach, strachu przeżywają każdą kolejną godzinę kwarantanny. – Mama poszła do pracy, to powinna przecież wrócić, a teraz sama nie wie, kiedy dotrze do domu – mówi, zanosząc się płaczem, córka uwięzionej w szpitalu kobiety, która na swoim Facebooku opublikowała dramatyczny apel o pomoc.



Panika jest najgorsza

Post dotarł również do władz szpitala. Rzecznik prasowy lecznicy Łukasz Szyntor potwierdził, że zna sprawę. Jeszcze dziś szpital opublikuje komunikat na temat sytuacji w placówce. – To jest sytuacja dotąd niespotykana, musimy czekać – mówi w rozmowie z reporterem SuperPortalu24 rzecznik i dodaje, że panika to najgorsze, co może nas teraz spotkać, a rozpowszechnianie takich informacji w internecie w niczym nie pomaga – twierdzi.

Jak zapewnił rzecznik, pracownikom i pacjentom szpitala nic złego się nie dzieje. Mają zapewnione jedzenie, są w kontakcie telefonicznym ze swoimi rodzinami. Sytuacja, w której wszyscy się znaleźliśmy nie jest komfortowa, jednak trzeba ją przetrwać.

W szpitalu na przymusowej kwarantannie przebywa 251 osób. Do tej pory szpital poinformował o wykonaniu testu u 28 osób. Co z pozostałymi?

 

 

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!