Chcemy godnie zareprezentować Goleniów, Zachodniopomorskie i Polskę!
Już dziś goleniowska orkiestra Wodd&Brass Band wylatuje do USA na Mistrzostwa Świata Orkiestr Dętych. Z Krzysztofem Sypieniem, dyrektorem orkiestry rozmawiamy o przygotowaniach do tej wyprawy i szczegółach pobytu za oceanem.
- Spotykamy się na kilka godziny przed wyjazdem do USA orkiestry Wood&Brass Band. Czy może Pan już odetchnąć z ulgą i powiedzieć, że wszystko jest dopięte na przysłowiowy ostatni guzik?
- Odetchniemy z ulgą w momencie, kiedy wrócimy szczęśliwi, bezpieczni i w komplecie. Teraz zamykamy etap przygotowań. W momencie, kiedy siadamy do autokaru, a we wtorek o poranku do samolotu, otwieramy etap konkursowy. Musimy zrealizować to, do czego przez wiele miesięcy się przygotowywaliśmy. Jak wysiądziemy w Waszyngtonie i udamy się autokarem do miejscowości Buckhannon, przez tydzień będziemy konkurować, a po tygodniu konkursowym jedziemy przez Waszyngton do Nowego Jorku, gdzie będziemy koncertować dla Polonii we współpracy z Konsulatem Generalnym RP, Centrum Polsko-Słowiańskim i parafią pw. św. Róży z Limy w Nowym Jorku.
- Jak liczna będzie Wasza grupa?
- Jedziemy grupą 47-osobową. Skład muzyczny to 35 osób, skład taneczny to 8 osób i 4 osoby to kadra, a więc opiekunowie i ja jako kierownik orkiestry.
- Plan zakłada wylot dziś o godzinie 10 z Poznania…
- Tak. Mamy po drodze przesiadkę we Frankfurcie, ale dosyć sprawną i zgrabną na przetransferowanie się i później już rejsem transkontynentalnym udamy się do USA.
- Wyprawa orkiestry to nie tylko ludzie, ale również instrumenty. Jak sobie z tym poradziliście?
- Pod względem logistycznym każdy tego typu wyjazd, który odbywa się drogą lotniczą, wymaga dużej pracy na etapie przygotowań i znalezienia najbardziej ekonomicznych rozwiązań. Faktycznie poza bagażami rejestrowanymi i podręcznymi mamy 16 „pakunków”. Instrumenty popakowaliśmy w takie paki, które mieszczą się w limitach wagowych i rozmiarowych. Mamy paki, w których umieściliśmy po 3-4 instrumenty, ale również pojedynczo jak w przypadku tuby czy saksofonu barytonowego. One są zabezpieczone, oznakowane i będziemy je nadawać w odrębnym trybie.
- Wróćmy jeszcze na moment do kwestii finansowych. Dosyć długo walczyliście o zgromadzenie odpowiednich środków na wyjazd. Jak udało się spiąć ten budżet?
- Kwestie finansowe były największym wyzwaniem. W przypadku potrzeby zgromadzenia ponad pół miliona złotych i zrobienia tego w trudnych czasach wymagało to działań i emocji do ostatniego momentu. Nawet jak już udało nam się pozyskać praktycznie 100% środków dla poczucia bezpieczeństwa i na wypadek sytuacji losowych powzięliśmy kredyt zwrotny z gminy Goleniów, który zobowiązaliśmy się zwrócić do końca roku kalendarzowego. Potrzebne środki udało nam się zebrać dzięki sponsorom prywatnym, gminie Goleniów, ościennym gminom, województwu zachodniopomorskiemu i Fundacji Most the Most.
- Orkiestra Wodd&Brass Band weźmie udział kolejny raz w Mistrzostwach Świata. Jak wyglądała droga do tych finałów?
- Jest to nasz trzeci udział w finałach Mistrzostw Świata organizacji World Association of Marching Show Bands. Pierwszy raz braliśmy udział w finałach w 2014 roku w Brazylii, rok później byliśmy w Danii. Później przez kilka lat rywalizowaliśmy na poziomie eliminacyjnym i dopiero w 2019 roku udało nam się wywalczyć akredytację na poziomie europejskim. Pierwotnie te finały miały się odbyć w Tajlandii w 2020 roku. Ze względów pandemicznych w latach 2020 i 2021 finały się nie odbyły. W 2022 roku odbyły się finały w Tajlandii, ale one de facto odbyły się dla kontynentu azjatyckiego, gdyż żadna orkiestra z innego kontynentu nie zdecydowała się na przylot do Tajlandii ze względu na ograniczenia covidowe. W tym roku ta organizacja ogłosiła powrót do cyklicznych konkursów.
- Ile orkiestr liczy stawka finałowa?
- Będzie ponad 20 zespołów z 15 krajów z całego świata. Będzie to na pewno piękny konkurs, egzotyczna sytuacja dla nas, gdyż będzie mieli okazję przyjrzeć się, jak funkcjonują zespoły np. z Hondurasu albo z Kanady.
- Udział w konkursie to część wyprawy, ale w drugiej jej części będziecie koncertowali. Może pan przybliżyć szczegóły?
- Wyjazd podzieliliśmy na dwa etapy. Etap konkursowy i etap koncertowy. Mamy nadzieję, że przy okazji tego drugiego etapu uda nam się trochę zwiedzić USA. Uważamy, że jest to jeden z elementów tej wyprawy. W drugim etapie jesteśmy w Nowym Jorku. Mamy nawiązaną współpracę z konsulatem generalnym RP, mamy zaaranżowany koncert dla konsula i Polonii w piątek 28 lipca. Wcześniej zagramy koncert dla Polonii w Centrum Polsko-Słowiańskim, a 30 lipca mamy w programie oprawę mszy świętej w kościele pw. św. Róży z Limy, a później spotkanie z Polonią. Organizujemy jeszcze warsztaty muzyczne na Manhattanie z uznanym jazzowym muzykiem Freddie Hendrixem. Mam nadzieje, że to się uda, rozmowy są w toku. Odwiedzimy również siedzibę ONZ.
- Czego życzyć Wam przed rozpoczęciem wyprawy?
- Mówiąc żartobliwie „wyprostowania trąbek”. A tak na serio warto życzyć młodzieży pięknych emocji i wspomnień i żeby dali z siebie wszystko. Żebyśmy wrócili z poczuciem, że braliśmy udział w fajnym wydarzeniu i godnie reprezentowaliśmy gminę Goleniów, Zachodniopomorskie i Polskę.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!