Blisko 13 godzin obrad, to powód do dumy czy wstydu?

Debata nad punktem obrad: „ Rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie uchwalenia budżetu gminy Trzebiatów na 2021 rok” trwała blisko 13 godzin i jeszcze będzie trwała, bo aktualnie „trwa” przerwa, która zakończy się w poniedziałek. Jedni powiedzą, że radni chcieli solidnie podejść do tematu, zapewnić jak najlepszą przyszłość dla mieszkańców – inni zauważą, że to wstyd, dla rady, która nie może dogadać się dla dobra…mieszkańców.

- Myślę, że każdy z Radnych ma dobre chęci. Każdy chce coś zdziałać. Nie odmawiam im zaangażowania, ani dobrej woli. Ale czy chęci wystarczą? Czy pozwoliłbym, aby mi migdałki wycinał stolarz z dobrymi chęciami? Albo piekarz, który ma dobrą wolę? Raczej chęci, to za mało. Nie każdy się do wszystkiego nadaje – pisze na „facebookowym” profilu Trzebiatów online Krzysztof Wasilewski, jeden z mieszkańców Trzebiatowa, społecznik, który już od dłuższego czasu dba o „dobro” miasta, który potrafił skrzyknąć znaczną część tych, którzy chcą coś zrobić dla miasta bezinteresownie, upiększyć miasto z własnych pieniędzy. Radna Irena Pietrzykowska tłumaczyła jak wygląda sposób wprowadzania własnych propozycji radnych do budżetu budowanego przez burmistrza. – Sytuacja nie jest normalna. Budżet powinniśmy uchwalić do końca grudnia, chyba, że jak mówią zapisy artykułu 239 ustawy o finansach publicznych, zachodzą jakieś szczególnie uzasadnione przypadki. No ale w naszej gminie żaden szczególnie uzasadniony przypadek nie nastąpił, bo nie było klęski żywiołowej ani innego przypadku losowego – tłumaczyła Irena Pietrzykowska. – A to, że jest Covid? Covid jest w całym powiecie, wszystkie gminy jednak potrafiły uchwalić budżet (…) 12 listopada 2020r. dostaliśmy na skrzynki mailowe projekt budżetu pana burmistrza – mówiła w programie na żywo Tomasza Krupeckiego. Zauważyła również, że pojawiło się wiele autopoprawek Józefa Domańskiego jako wyraz chęci kompromisu i wyjścia naprzeciw wspólnej pracy. - Tak naprawdę do 15 października wszyscy radni wiedzieli do kiedy składać propozycję do budżetu. Część radnych się do tego dostosowała, natomiast były też grupy radnych, którzy tego terminu nie przestrzegali – kontynuowała radna, dodają, że kolejne propozycje wpływały również w grudniu, w styczniu, a nawet dzień przed rozpoczęciem obrad. – Panuje chaos – nie ukrywała swojego rozgoryczenia była wiceprzewodnicząca.

- Drodzy radni. Ja nie chcę na sesji rady słuchać waszych wzajemnych przytyków bo wasza wzajemna niechęć mnie nie interesuje i tylko nabieram podejrzeń, że przestajecie podejmować decyzje w oparciu o rozum a bardziej w oparciu o to, kto mocniej komuś dokopie – napisała na wspomnianym już wcześniej profilu na Facebooku mieszkanka Trzebiatowa. - Podczas słuchania miałam też wrażenie, że niektórzy kompletnie nie wiedzą nad czym jest głosowanie...dostajecie za to pieniądze z naszych podatków. My jedziemy ostatkiem sił a wy się przekomarzacie.  Może odnoszę złe wrażenie, chociaż chyba się nie mylę bo wymieniałam się opiniami z innymi widzami podczas oglądania, że czasami nie pamiętacie, że wasze decyzje maja wpływ na konkretnych ludzi. Słuchając kilku głosowań pod rząd byłam w stanie przewidzieć kto jak zagłosuje nad następną uchwałą. A czego to dowodzi...? – pytała.

- Na ostatniej sesji radni decydowali o kształcie przyszłorocznego budżetu. Po długotrwałej i burzliwej sesji doszło do uchwalenia przełomowych propozycji – czytamy we wpisie zatytułowanym „ Burzliwa sesja – wymierne skutki dla mieszkańców” na profilu Radni dla Trzebiatowa. „Śmiech na Sali”, „To nie była sesja tylko pośmiewisko i żenada wstyd radni bezradni”, „Chyba "uczestniczyliśmy" w dwóch różnych obradach sesji”, to tylko niektóre komentarze opublikowane pod wpisem.