Zabójca 18-letniej Magdy stanął przed sądem. Proces nie będzie jednak jawny

W poniedziałek ruszył proces zabójcy 18-letniej Magdy Magdowskiej. Od czasu zatrzymania Dawid J. przebywał w areszcie. Do zbrodni doszło 24 maja ubiegłego roku na terenie gminy Świerzno między miejscowościami Sulikowo i Świniec.  Sprawca ukrył ciało, przysypując je liśćmi. Poszukiwania trwały sześć dni.

Dotychczasowy komunikat prokuratury mówił jedynie o uduszeniu nastolatki. W trakcie odczytywania aktu oskarżenia okazało się, że doszło także do gwałtu.

- Zabrał pokrzywdzoną do samochodu z parkingu w Kamieniu Pomorskim, a pomiędzy miejscowościami Sulikowo i Świniec, uderzył Magdalenę pięścią w nasadę nosa oraz uciskał jej siłą, doprowadzając do krwotoku z przewodów nosowych pokrzywdzonej i rozedmy płuc, a następnie do jej śmierci w wyniku uduszenia gwałtownego – opisał Jarosław Przewoźny – prokurator rejonowy w Kamieniu Pomorskim.

- Wnoszę o przyjęcie dodatkowo kwalifikacji z artykułu 1348 paragraf 2 kodeksu karnego, jako zabójstwa w związku ze zgwałceniem – dodał prokurator.

Dawid J. wydawał się niewzruszony całą sytuacją. Nie chciał odpowiadać nawet na najprostsze pytania. „Nie chcę nic mówić przy mediach” – odpowiadał.

Po odczytaniu aktu oskarżenia sąd wyłączył jawność procesu. „Ujawnione okoliczności mogłyby wywołać zakłócenie spokoju publicznego, a nadto mogłyby obrazić dobre obyczaje i naruszać ważki interes prywatny” – mówiła w poniedziałek sędzia Ewa Borucka, uzasadniając wyłączenie jawności procesu.

Prokurator domaga się dożywocia.