„WHO to globalna dyktatura”. Manifestacja w Gryficach [ZDJĘCIA]

Dzisiaj (2 grudnia) na Placu Zwycięstwa w Gryficach odbyła się manifestacja przeciwko zarządzeniom Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Uczestnicy sprzeciwiali się tzw. traktatowi pandemicznemu.

- Wspólnie z naszymi członkami stowarzyszenia postanowiliśmy, że 2 grudnia, w Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Zniesienie Niewolnictwa, przygotujemy przedstawienie, które będzie mówiło o niewolnictwie współczesnym – mówi Ilona Zych ze Stowarzyszenia Świadome Gryfice 22.

- Ludziom wydawało się, że niewolnictwo to czasy zamierzchłe. Okazało się, że niestety rozwój techniki, technologii i innych nowoczesności sprawił, że pojawiły się zagrożenia innego rodzaju. Zaprosiliśmy inne stowarzyszenia do współpracy: Stowarzyszenie Pancerni z Poznania, Gwardię Narodową z Koszalina i Szczecina, właśnie żeby pokazać, że organizacje, które miały czuwać nad pokojem, zdrowiem, sprawiedliwością na świecie idą w zupełnie innym kierunku – dodaje.

- Organizacją, która nas zawiodła, była właśnie WHO. Kiedy w 2009 roku, zmieniono definicję pandemii, to wpłynęło na wszystkie zarządzenia i obostrzenia w czasie COVID-u. Wśród naprawdę doświadczonych epidemiologów pojawiły się głosy, że są to niewłaściwe decyzje, jednak nie pokazywano ich w mediach – kontynuuje Ilona Zych.

Czym jest traktat pandemiczny?

- Poprzez traktat pandemiczny WHO próbuje sformułować takie prawo, że w przypadku ogłoszenia pandemii Światowa Organizacja Zdrowia będzie wydawać zarządzenia. Nie nasze Ministerstwo Zdrowia, nie Ministerstwo Zdrowia w Niemczech, tylko będzie ogólne zarządzenie z WHO. Będą one polegać na tym, że ministerstwa, wojsko, policja i inne służby nie będą słuchać naszych rządzących, tylko właśnie WHO, czyli jest to dyktatura – tłumaczy nasza rozmówczyni.

- Mamy nadzieję, że poprzez wiedzę i wymagania do naszego rządu uda się temu zapobiec. Jesteśmy suwerenni. Chcemy być zarządzani tak, jak dla Polski jest dobrze – zaznacza.

Ilona Zych dodaje, że w czasie obostrzeń musiała zrezygnować z pracy nauczyciela.

- Ja sama odeszłam z zawodu, ponieważ były przymusy do szczepień. Podobnie było w wojsku, a także na studiach medycznych. Jeżeli udało się przymusić medyków – tych, którzy są najbardziej świadomi zdrowia – to jest to ogromne zagrożenie – podkreśla.

- Między innymi pan doktor Zbigniew Hałat, wieloletni epidemiolog, był też wiceministrem zdrowia, główny inspektor sanitarny – on grzmiał, mówił, że te zarządzenia pandemiczne są niewłaściwe. Dlaczego nie wszyscy ludzie się bronili? – pyta nasza rozmówczyni.

- Do czerwca 2024 roku ma być wszystko ostatecznie podpisane. Jeżeli my się z tego nie wycofamy, to będziemy tego bardzo żałować – podsumowuje Ilona Zych.