W nocy słychać było huk. Na klatce schodowej znaleziono martwego człowieka
Wieczorem starszy mężczyzna siedział na betonowym chodniku przed klatką schodową jednego z bloków. W nocy pukał do mieszkańców i łapał za klamki do mieszkań. Rano był już martwy.
W środę (25.05.) popołudniu przy ulicy Głębokiej w Trzebiatowie pojawił się nieznany mężczyzna. Starszy człowiek, najpierw kręcił się po okolicy, a później usiadł na betonowym chodniku przy klatce schodowej bloku nr 20. Mieszkańcy szybko się nim zainteresowali. Rozmawiali z nim, a nawet jedna z mieszkanek zrobiła mu kanapkę.
- Pytałem go co tu robi. Powiedział, że jest z Gryfic i przyjechał do koleżanki z Ameryki. Był zaniedbany, ale nie wyczułem od niego alkoholu – mówi reporterowi SUPERPORTALU jeden z mieszkańców bloku.
- Gdy nadszedł wieczór, a mężczyzna dalej przesiadywał pod klatką na ziemi, zadzwoniłem po Straż Miejską. Przyjechał strażnik miejski, ale zamiast zabrać tego człowieka w jakieś bezpieczne miejsce, pogadał z nim i odjechał – opowiada mieszkaniec budynku.
Na zdjęciu: budynek przy ulicy Głębokiej w Trzebiatowie
Zgłoszenie około godziny 21.00 i interwencje potwierdza komendant Straży Miejskiej w Trzebiatowie, który osobiście pojechał na Głęboką.
- Wpłynęło do nas zgłoszenie od anonimowej osoby, o mężczyźnie, który od kilku godzin przebywa przy jednym z bloków. Na miejscu okazało się, że znany jest strażnikom miejskim. To były bezdomny. Były, bo został usunięty z ośrodka dla bezdomnych z powodu nieprzestrzegania regulaminu (chodzi o zakaz spożywania alkoholu – przyp. red.). Twierdził, że czeka na kolegę, z którym się umówił w tym miejscu – przekazał naszej redakcji Krzysztof Szmidt komendant Straży Miejskiej w Trzebiatowie.
Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna jest trzeźwy. - Odmówił jakiejkolwiek pomocy. Na siłę nie można nikomu nic zrobić – tłumaczy reporterowi SUPERPORTALU komendant.
Po zakończeniu interwencji nadeszła noc i spadła temperatura. Mieszkańcy liczyli, że po wizycie Straży Miejskiej mężczyzna sobie pójdzie. Niestety, w nocy starszy człowiek wszedł do klatki schodowej i zaczął łapać za klamki drzwi do mieszkań.
- Spałem, żona mnie obudziła, bo się wystraszyła. Otworzyłem drzwi i powiedziałem, żeby poszedł stąd, bo zadzwonię po policję. Co było dalej? Ja zasnąłem, a żona powiedziała mi, że on dalej chodził po klatce i mówił sam do siebie – opowiada mieszkaniec bloku. - Przed godziną trzecią w nocy żonę obudził straszny huk – dodaje nasz rozmówca.
Rano starszy człowiek był już martwy. Leżał pod oknem między pierwszym a drugim piętrem.
Komentarze (8)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Ojciec Tadeusz
odpowiedzBoże mój , jakie życie taka śmierć ?
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Już dawno temu
odpowiedzSame problemy z tym Kurtem z Mrzeżyna bardzo szkodzi ta osoba SM i mieszkańcom Gminy. No ale wielki burcmistrz to kolega . Nie dajcie się nabrać w wyborach na dziadka obiecywanie , Kurt boi się sam chodxić po Mrzeżynie
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Do burmistrza
Nie chcemy takiego strażnika miejskiego. Zachowuje się jak gestapo!
Jarosla
Pewnie dlatego chodzi z psem i to codziennie :))))
mala
@do burmistrza - a wylej tu swoje żale, bardzo chciałabym wiedzieć na czym polega to gestapowskie zachowanie. Parę razy mi się zdarzyło, ale nie miałam takich odczuć, a patrząc na to co robią, to jęczą tu sami karani. A dlaczego karani, bo robili zakazane rzeczy -żenada
Jarek
odpowiedzGłupie gadanie. Słychać tylko Szmit to, Szmit tamto. Gdyby jeden z drugim znał przepisy by tak nie pisał. Gdzie go mieli zabrać do swoich domów. Miał przecież schronisko ale, że nie wolno spożywać to z niego zrezygnował. Słychać tylko nieroby ta straż. To jest już żenada jak się to czyta. Wszyscy płacą podatki które idą w większości na socjal m. in. 500 plus i inne zapomogi. Proponuję się przyjrzeć tym ludziom które pobierają zasiłki i nie pracują a nie tylko straży miejskiej. Pozdrawiam
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Kasia
Strażnik nie jest ani psychologiem ani lekarzem , trzeba było wezwać odpowiednie służby aby zbadały człowieka , a skoro był trzeżwy , należało odstawić człowieka do schroniska , nawet jeśli brzydko pachniał , na tym polega praca Straży Miejskiej , takiej prawdziwej , z powołania , bez układów towarzyskich
Do Jarka
Pisz na temat! Mowa o straży miejskiej i o bezdomnym, który błąkał się i potrzebował pomocy.