Sparta żegna się z Pucharem Polski. Zobacz zdjęcia

Wielu skazywało gryficką Spartę na pożarcie. Przeciwnik-Vineta Wolin-lider IV ligi miał przyjechać do niżej notowanych przeciwników dla formalności. Jednak goście musieli solidnie zapracować na zwycięstwo. Co prawda w pierwszych minutach Sparta widocznie była stremowana. Przeciwnik niejako zamknął gospodarzy na ich polu karnym. Jednak z minuty na minutę zawodnicy z Gryfic grali coraz pewniej. Do przerwy żadna z drużyn nie strzeliła gola. W drugiej odsłonie to goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Jednak po kilku minutach bramkę dla Sparty zdobył Bartłomiej Lal. W drugiej połowie można było obserwować doświadczenie przeciwników, którzy przejęli dominację na boisku. Sparta zmęczona mogła jeszcze przed końcem meczu zdobyć bramkę kontaktową, dając rezultat 2:3, ale nie udało się zdobyć gola z rzutu karnego.

- Solidne granie z mocnym rywalem. Pomimo że Vineta zagrała bez kilku podstawowych zawodników. My nie byliśmy oczywiście faworytem, ale nie zamierzaliśmy składać broni. Zespół gości kontrolował długimi momentami to spotkanie, my nastawiliśmy się dobrą organizację gry obronnej i szukaliśmy swoich szans w kontraktach. Mecz mógł się dla nas potoczyć dużo lepiej. W mojej ocenie na początku meczu interwencja ręką bramkarza Vinety poza polem karnym powinna zostać wyceniona na czerwoną kartkę. Niestety arbiter pokazał tylko żółtą. Szkoda też niewykorzystanego rzutu karnego w końcówce spotkania, bo przy wyniku 2:3 w ostatnich minutach mogło być ciekawie. Cieszę się, że zespół zagrał bardzo ambitnie. W spotkaniu zagrało kilku zawodników z zespołu juniorów, pokazali się z dobrej strony. Gratuluję zespołowi z Wolina awansu i życzę powodzenia w dalszych zmaganiach - powiedział Marcin Kańczucki.


W drugim meczu „naszej drużyny” Wicher Brojce na własnym boisku przegrał z Hutnikiem Szczecin 0:1.