Polski weteran wojenny złożył kwiaty przed rogowskim pomnikiem

To niewątpliwie niecodzienny widok. Weteran wojenny, który w wieku 12 lat walczył w Powstaniu Warszawskim i jak sam wspomina jednocześnie – bał się i nienawidził Niemców, składa kwiaty przed pomnikiem upamiętniającym tragicznie zmarłych Niemców, a następnie oddaje im cześć-salutując. Dlaczego to zrobił? - W czasie tej katastrofy w przeważającej większości zginęły dzieci, a dzieci nie są niczemu winne – tłumaczy, patrząc na tablicę pamiątkową znajdującą się nad brzegiem jeziora. - Żadne dzieci nie powinny brać udziału w działaniach wojennych. Sam jako młody chłopak walczyłem w Powstaniu Warszawskim i my w Warszawie Niemców nienawidziliśmy, to mocne słowa, ale oni zagrażali istnieniu miasta i ludności cywilnej. Pamiętam do dzisiaj, kiedy słyszałem podkute buty niemieckich żołnierzy, to wywoływało we mnie to lęk i dreszcze – dodaje.
- Czas leczy rany. Minęły lata. W późniejszych czasach spotykałem się wspólnie z małżonką z Niemcami, ale to są już inni ludzie. Kiedy dowiedziałem się o orędziu polskich biskupów wygłoszonym w 1965 r., którzy pierwsi wyciągnęli dłoń na znak pokoju i przebaczenia, byłem oburzony, ale teraz oceniam to jako najwspanialszy i największej rangi gest. Jedność, szczególnie w tym czasie, jest nam bardzo potrzebna. Uważam, że trzeba sobie wzajemnie przebaczyć i żyć w zgodzie – zauważa.
- Jeśli Rosjanie wiedzieli, kto tymi samolotami się przemieszcza, mieli możliwość rozpoznania i strzelali, to jest to zbrodnia wojenna – podkreśla pułkownik Maciaszczyk. - To, co teraz robią na Ukrainie — mordując, grabiąc i gwałcąc, ludność cywilną — jest straszne — zaznacza.