„Ona nas oszukała” – mieszkańcy Trzebiatowa walczą z kolejnymi podwyżkami czynszów

2025-11-20 19:03
Tomasz Krupecki
2025-11-20 19:03

W ubiegłym roku, po pierwszej drastycznej podwyżce czynszów, pani burmistrz Marzena Domaradzka obiecywała mieszkańcom, że przez najbliższe dwa lata nie będzie żadnego wzrostu opłat z tytułu czynszu. Nie minął nawet rok, a słowa burmistrz okazały się nic nie warte. – Ona nas oszukała – mówią lokatorzy mieszkań komunalnych, którzy dziś przyszli walczyć o życie do trzebiatowskiego ratusza.

Mieszkańcy lokali komunalnych, podczas spotkania z burmistrz Marzeną Domaradzką i jej urzędnikami

Od maja ubiegłego roku w Trzebiatowie rządzi „Nowa Energia” z Marzeną Domaradzką na czele. W ciągu półtorarocznego urzędowania czynsze komunalne wzrosły o 320 złotych. – W ubiegłym roku dostałam podwyżkę o 150 złotych, a rok później, w listopadzie, przyszła kolejna podwyżka o 170 złotych – mówi jedna z mieszkanek.

Już pierwsza podwyżka była dla wielu nie do udźwignięcia. Mieszkańcy protestowali, domagając się cofnięcia decyzji. Wówczas pani burmistrz zapewniała, że nie można cofnąć podwyżki, ale przez najbliższe dwa lata opłaty nie wzrosną. Tymczasem nie minął rok, a przyszła kolejna podwyżka.

Załamani ludzie ponownie poprosili o spotkanie z burmistrz. Oczekiwali wyjaśnień, bo nie mają z czego żyć, a liderka „Nowej Energii” obiecywała, że po pierwszej podwyżce da im spokój i pozwoli przeżyć przynajmniej przez najbliższe dwa lata.

Na dzisiejsze spotkanie pani burmistrz przyszła w obstawie wiceburmistrza Grzegorza Jelonka, prezesa Zakładu Budynków Komunalnych Krzysztofa Kizika oraz urzędniczki z referatu spraw społecznych. Urzędnicy przekonywali, że podwyżki są konieczne i wynikają ze zmiany wskaźników ustalanych przez ustawodawcę. Tłumaczyli, że pieniądze są potrzebne na bieżące remonty zasobu komunalnego, który jest w fatalnym stanie. Jeśli budynki nie będą modernizowane, nadzór budowlany może nakazać ich wyłączenie z użytkowania, co byłoby katastrofą. – Nie możemy do tego dopuścić – mówili urzędnicy.

Ale dla wielu mieszkańców to tylko słowa. – Co nas to obchodzi? Ja mam dwa tysiące emerytury i po zapłaceniu za czynsz, opłaty i leki zostaje mi dwieście złotych na życie. Od przyszłego roku po podwyżce zostanie mi trzydzieści złotych miesięcznie na jedzenie – mówi 85-letnia, schorowana kobieta.

Kolejna staruszka, która z trudem wdrapała się pod drzwi pani burmistrz, opowiadała, że jest jej zimno, bo nie ogrzewa mieszkania – nie starcza jej na jedzenie. Ma niecałe dwa tysiące emerytury, do tego zachorowała na raka. Gdyby sąsiadka nie zawoziła jej do onkologa do Szczecina, pewnie umarłaby w domu.- Nie wiem, z czego zapłacę czynsz w przyszłym roku. Raz nie zapłaciłam, to pan prezes straszył mnie sądem – powiedziała na spotkaniu.

Pani burmistrz zaproponowała, że osoby w trudnej sytuacji mogą zwrócić się do Ośrodka Pomocy Społecznej o przyznanie zasiłku mieszkaniowego. Problem w tym, że trzeba spełnić odpowiednie kryteria dochodowe i metrażowe. – Ja z mężem na pewno nie dostaniemy, bo mamy „za wysokie” dochody – mówi pani Anika. Podobnie pan Zbigniew: – Mieszkam z żoną, która pracuje, ja mam emeryturę. Nie kwalifikujemy się do zasiłku – dodaje rozczarowany.

Na spotkaniu mieszkańcy zarzucili pani burmistrz zwyczajne oszustwo. – Z pani ust padły słowa, że przez dwa lata podwyżki nie będzie. Czujemy się oszukani – powiedziała wprost pani Anika.

Pani burmistrz przyznała, że faktycznie tak powiedziała, ale wtedy nie wiedziała, jak zła jest kondycja budynków komunalnych w Trzebiatowie i nie można nazywać tego oszustwem. – Wierzyłam, że można nie podnosić opłat, ale po roku oceniłam stan miasta, zasobu komunalnego, ilość skierowań od nadzoru budowlanego na kamienice do wykonania rozmaitych prac i musiałam zweryfikować swoje stanowisko. To nie jest tak, że mam takie chciejstwo i chcę Państwu zafundować wyższe czynsze – tłumaczyła burmistrz Domaradzka.

Przez kolejne cztery minuty i dwadzieścia cztery sekundy wygłaszała monolog, w którym przekonywała, że nie oszukała mieszkańców, a decyzje były koniecznością. Jednak dla wielu słowa te nie mają już znaczenia. – My tu nie przyszliśmy słuchać tłumaczeń, tylko walczyć o przetrwanie – mówi jedna z lokatorek. - Nikt nie rozumie, jak trudno żyć, kiedy po opłaceniu rachunków zostaje trzydzieści złotych na cały miesiąc - dodała.

Wychodząc z ratusza, mieszkańcy nie kryli rozgoryczenia. – Obietnice okazały się puste, a my zostaliśmy sami z naszymi problemami – podsumowała starsza pani.

To nie jedyna podwyżka zaproponowana przez Marzenę Domaradzką. Przedsiębiorcy coraz głośniej mówią o niespodziewanym, horrendalnym wzroście opłaty za użytkowanie wieczyste. - Do tej pory płaciłem 1800 złotych rocznie. Według nowego cennika od nowego roku będę płacił 6300 złotych - mówi przedsiębiorca.

Do tematu opłaty za użytkowanie wieczyste wrócimy wkrótce. 

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!