Ogromna tragedia w Gryficach. Ludzie stracili wszystko!

2024-10-17 12:43
Karol Szumny
2024-10-17 12:43
Tomasz Krupecki

- Widziałem, że z mieszkania wydobywa się dym, to wbiegłem i wyciągnąłem siedzącą tam kobietę – relacjonuje pan Krzysztof, mieszkaniec ul. Łąkowej w Gryficach. Gdy wybuchł pożar, wracał akurat do domu ze spaceru z psem. Z kolei pan Tomasz i jego żona usłyszeli wołanie o pomoc. Gdy wyszedł na podwórko, wszystko było w kłębach dymu. - Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego, tak szybko rozprzestrzeniającego się ognia – komentuje.

ZDJĘCIE 1 z 7

„Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego”

Było środowe późne popołudnie, gdy nagle pan Tomasz i jego żona usłyszeli wołanie o pomoc.

- Wyszedłem na podwórko i wszystko było czarne. Jakby ktoś ciężarówkę opon palił. Nic nie było widać. Krzyknąłem do żony, że musimy uciekać. Wziąłem szybko dokumenty i wyszliśmy przed dom – relacjonuje mieszkaniec ulicy Łąkowej. Dodaje, że miał kosić trawnik, ale zanim to nastąpiło, postanowił odpocząć po pracy. – Kto wie, może gdybym się wziął od razu za koszenie, szybciej bym zobaczył, że się pali i wezwał służby – zastanawia się nasz rozmówca.

Mieszkanie pana Tomasza, znajdujące się pod numerem 6, nie ucierpiało tak, jak pozostałe. Pokazuje nam, że ma tylko mokre ściany. - Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego, tak szybko rozprzestrzeniającego się ognia – komentuje.

Jedną z pierwszych osób, które zauważyły pożar, był pan Krzysztof. Wracał on akurat z psem ze spaceru. Od razu rzucił się na pomoc mieszkającej tam kobiecie.

- Widziałem gęsty dym, więc od razu tam pobiegłem. W środku była kobieta. Wyciągnąłem ją przed dom i wróciłem się po psy. Jednego udało mi się wyciągnąć, a drugi uciekł na balkon – opowiada mieszkaniec. Wspomina, że w środku palił się tapczan. – Gęsty dym sprawił, że zacząłem się dusić, musiałem wyjść z pomieszczenia – opowiada nasz rozmówca.

Na miejscu bardzo szybko pojawili się strażacy, którzy rozpoczęli walkę z żywiołem. Po kolei przyjeżdżały kolejne wozy z całego powiatu. W kulminacyjnym momencie działało 13 zastępów. Przez kilka godzin strażacy walczyli z ogniem, który bezwzględnie trawił kolejne mieszkania. Ostatnie działania zakończyły się dopiero około godziny 2 w nocy.

Rzeczywistość po pożarze

Dziś od samego rana na pogorzelisku pojawiły się służby, m.in. pracownicy gryfickiego TBS-u czy straży pożarnej, którzy oceniają stan budynku. Przed spalonymi mieszkaniami stoją strażnicy miejscy, którzy pilnują pozostałości po pożarze.

Straty są naprawdę spore. Część mieszkań jest całkowicie spalona. Nie nadaje się do zamieszkania. Ludzie, którzy żyli w tych lokalach, minioną noc spędzili u swoich rodzin. Dziś rano spotkali się z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej.

- Przygotowaliśmy cały pakiet pomocy dla wszystkich osób poszkodowanych we wczorajszych wydarzeniach – zapowiedział podczas konferencji prasowej burmistrz Gryfic, Tomasz Aniuksztys. – Te osoby się do nas zgłaszają i są zaopiekowane. Jest im przyznawana pomoc finansowa oraz rzeczowa – dodał.

Włodarz gminy przekazał, że pięć mieszkań nie nadaje się do zamieszkania. Gmina wytypowała już lokale do tymczasowego użytkowania dla poszkodowanych osób. Znajdują się one w Gryficach i Przybiernówku.

Prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Łukasz Uldynowicz, poinformował, że po zakończonych czynnościach służb TBS przystąpi do rozbiórki dachu i prac porządkowych. Zapewnił, że trzy firmy budowlane czekają już w gotowości do działań. Na ten moment nie wiadomo, jak długo potrwają prace.

- Wszystkie rodziny już wczoraj otrzymały od nas deklarację otrzymania wsparcia zarówno rzeczowego, jak i finansowego, a także noclegu – zapewnia Iwona Małek, dyrektor OPS w Gryficach. To łącznie 10 osób. Dyrektor zapowiedziała, że wypłaty trafią do poszkodowanych jeszcze dziś. Mieszkańcy mają możliwość również skorzystania z rozmowy z psychologiem.

- Otrzymaliśmy 5 tysięcy złotych, wyżywienie i nocleg w Domu Pracy Twórczej w Gryficach – potwierdziła jedna z rodzin pogorzelców, z którą reporterowi SUPERPORTALU24 udało się porozmawiać. – Na ile nam to wystarczy? Straciliśmy wszystko, zostały nam jedynie ubrania, które mamy na sobie – mówi nasza rozmówczyni.

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!