„Mnie się podoba, tylko dzieci szkoda…”. Zniszczony posąg jako odwet za plac zabaw?

Miejsce to, choć urokliwe i niezwykle potrzebne, stało się kością niezgody, między niektórymi mieszkańcami Białoboków a członkami stowarzyszenia „Nasze Miejsce”. Powodem są elementy zabawowe, które ze względu na powstającą instalację, musiały zostać przesunięte. Nie spodobało się to niektórym mieszkańcom Białoboków.

Niestety pojawiła się również pogłoska o rzekomym całkowitym usunięciu placu zabaw z tamtego miejsca. Jak jednak podkreśla Jacek Domański – dyrektor ZDGiGK w Trzebiatowie – jest to krążący mit, a plac zabaw na pewno zostanie na swoim miejscu. Elementy zabawowe zostaną jedynie przesunięte na pobliską polanę, która znajduje się tuż za powstającą instalacją.

- Mnie się podoba to miejsce, tylko dzieci szkoda. Były huśtawki, konik, a teraz nie ma. Niektórzy mieszkańcy mówią, że nie rozumieją, po co to powstaje, i dlaczego zabrano ten plac zabaw… ale mnie to nie przeszkadza – mówi jeden z mieszkańców Białoboków.

Niestety kilka dni temu posąg mnicha został uszkodzony. W dolnej części monumentu widać było wyraźne ślady kopnięcia bądź uderzenia. Czy jest to odwet za przesunięty plac zabaw?

- Niektórzy nie zgadzają się na powstanie tej instalacji. Widać to w komentarzach, ale również na miejscu pojawiają się negatywne wypowiedzi. Są to na szczęście pojedyncze głosy. Zawsze jest niestety tak, że trafia się ktoś, komu wszystko nie pasuje. Z muralem była ta sama sytuacja, ze skwerem podobnie. Przez te głosy czasami odechciewa się wszystkiego robić – mówi Krzysztof Wasilewski – prezes stowarzyszenia „Nasze Miejsce”.

- Jest tam coraz ładniej. Niedługo będą nasadzenia, tablica. Będzie to naprawdę miły i klimatyczny zakątek – zapowiada prezes stowarzyszenia.

Na zdjęciach: uszkodzenia posągu