Lokalny rolnik otworzył swoją plantację. Chętni zbierają truskawki za połowę ceny 

Epidemia koronawirusa spowodowała, że na plantacjach nie było komu zbierać owoców. Plantatorzy w obawie przed utratą gospodarstw zaczęli zapraszać na samozbiory. Tak jak pan Oleh Shyba z Wyszoboru (gm. Płoty), na którego blisko 20 ha gospodarstwie można zbierać truskawki.

- Po raz pierwszy zdecydowałem się na taką formę sprzedaży owoców. Najpierw zamieściłem informację na portalach społecznościowych, później na w serwisie MyZbieramy. To, co się później wydarzyło, przeszło moje największe oczekiwania – mówi w rozmowie z reporterką SuperPortalu24 pan Olech.

Sadownik otworzył swoją plantację, kilka dni wcześniej niż planował. – Było bardzo dużo osób. Każdego dnia odbieram kilkaset telefonów, od zainteresowanych osób. W samą niedzielę odwiedziło nas około 200. Przyjeżdżali całymi rodzinami, z przyjaciółmi, na kilka samochodów. Mieliśmy ludzi z Koszalina, Goleniowa, czy Świnoujścia – opowiada plantator z Wyszoboru.
Samozbiory cieszą się popularnością z kilku powodów. Przede wszystkim zebrane przez siebie owoce są o połowę ceny tańsze niż w sklepie czy straganie. – Do tej pory kilogram truskawek kosztował u nas 5 złotych. Teraz będą tańsze, ponieważ jest ich mniej i są mniejsze, ale chętnych do ich zbioru wciąż jest wielu – mówi producent owoców.

Jednak nie tylko niska cena owoców przyciąga zbieraczy na plantacje. – Ludzie przyjeżdżają, żeby się zrelaksować i pobyć na świeżym powietrzu. Dla wielu to przyjemność. Dorośli pokazują dzieciom, gdzie rosną truskawki, one z kolei widzą, ile trzeba się napracować, żeby zebrać owoce. Dzieci bardzo cieszyło też to, że można było jeść owoce z krzaczka – mówi pan Oleh.

Truskawki na plantacji w Wyszoborze będą jeszcze przez jakieś dwa tygodnie. Później pojawią się maliny, na które pan Oleh zaprasza już dziś.

Osoby chętne do samozbiorów mogą kontaktować się pod nr tel.536 929 856.

Akcja samozbiorów, w Polsce zapoczątkowana została dwa lata temu. Jej inicjatorem jest Mirosław Biedroń, któremu pomysł podsunął przyjaciel mieszkający w Kanadzie. Tak powstał serwis MyZbieramy, na którym można znaleźć oferty rolników do udziału w zbiorach.