Dramat seniorów z Gryfic. "Zamiast pomóc bezczelnie kłamali i zgotowali nam piekło"
Państwo Nowiccy potrzebowali samochodu, który jest im niezbędny do codziennego życia. Niestety, jak twierdzą, trafili na nieuczciwych sprzedawców i teraz nie mają auta, ani pieniędzy!
Pani Anna Nowicka ma 69 lat. Choć sama ma problemy z poruszaniem na własnych nogach, opiekuje się swoim sparaliżowanym mężem. Wyjście do sklepu po zakupy jest niemożliwe bez pojazdu, bo kobieta zwyczajnie nie udźwignie takiego ciężaru. Pech chciał, że auto pani Anny zepsuło się i starsi ludzie zostali uwięzieni we własnym domu. Państwo Nowiccy utrzymują się z niewielkiej renty i emerytury, więc trudno mówić o jakichkolwiek oszczędnościach na zakup nowego samochodu. Z pomocą finansową przyszła córka pani Anny, która pracuje za granicą i dała rodzicom pieniądze.
Seniorka z Gryfic znalazła ogłoszenie o sprzedaży Citroena Xsara Picasso za 3200 zł.
„Witamy serdecznie, na sprzedaż wystawiamy Cytrynkę 1.6 benzyna 2006 r. Auto posiada OC do czerwca i przegląd do września. Auto na chodzie, ciągle w użytku wozi dzieci do szkoły i przedszkola. Na zdjęciu widoczne małe wgniecenie przy wlewie paliwa. Zapraszamy do kontaktu codziennie od 8 do 22.”
- Auto od razu mi się spodobało. Dodatkowo przekonała mnie informacja, że ktoś wozi tym samochodem dzieci. Zależało mi na bezpieczeństwie, a skoro ktoś jeździ samochodem i wozi nim dzieci, to pojazd musi być sprawny – mówi w rozmowie z reporterem SUPERPORTALU24 pani Anna, która nie ukrywa, że nie zna się na motoryzacji. Kupując auto kierowała się jedynie ceną i wyglądem.
Pani Anna zadzwoniła pod numer z ogłoszenia i umówiła się na spotkanie. Przyjechało młode małżeństwo, które jak się okazało mieszka dwie ulice dalej. Rozmowa w domu, jazda próbna, negocjacje co do ceny i seniorka kupiła za 2700 złotych używany samochód. Następnego dnia rano, kiedy starsza pani chciała uruchomić samochód, okazało się, że jest niesprawny.
- Przekręciłam kluczyk w stacyjce i nagle rozległ się straszny dźwięk spod maski. Wystraszyłam się i zorientował, że auto jest uszkodzone – relacjonuje kobieta.
Pani Anna natychmiast skontaktowała się ze sprzedawcą, aby zrezygnować. Mężczyzna zgodził się, ale powiedział, że pieniędzy nie może teraz oddać, bo zainwestował je w nowy samochód dla siebie.
W międzyczasie sprzedawca jeszcze raz wystawił samochód na sprzedaż, tylko tym razem, potencjalnych klientów chciał wysyłać na podwórko do pani Anny. Mężczyzna oczekiwał, żeby seniorka odpowiadała na pytania klientów i jeździła z nimi na jazdy próbne.
Pani Anna nie zgodziła się na to. Poszła zgłosić swój problem policji. Okazało się, że wszystkie podane informacje o pojeździe są nieprawdziwe. Citroen miał ośmiu właścicieli, a nie trzech. Oprócz „małego wgniecenia przy wlewie paliwa” ma jeszcze udokumentowaną wadliwą instalację elektryczną, awarię silnika i przekręcony licznik kilometrów.
Kontaktu ze sprzedawcami już nie ma, a pani Anna pyta, jak można żerować na starych, ciężko chorych ludziach? – Przecież oni byli u mnie w domu, widzieli przykutego do łóżka męża. Poznali naszą sytuację. Zamiast pomóc bezczelnie kłamali i zgotowali nam piekło – uważa załamana kobieta.
Przeciwnie uważa pan Tomasz, który wraz z żoną sprzedał seniorce samochód. W rozmowie z reporterem SUPERPORTALU24 zadeklarował, że zwróci pieniądze i zabierze samochód, mimo tego, że legalnie sprzedał sprawne auto.
- Pani Ania zażądała pieniędzy w ciągu siedmiu dni. Ja nie mam w tym momencie takiej sumy, mam dzieci na utrzymaniu i żonę w ciąży. Przekazałem pani Annie, że oddam pieniądze za 30 dni. Tak jak powiedziałem, tak zrobię – zapewnił pan Tomasz. – Sprzedałem sprawne auto, z którego korzystałem z rodziną przez rok. O wszystkich znanych mi usterkach poinformowałem panią Annę – tłumaczy sprzedawca. – Przykro mi, bo pani Ania wydzwania i wypisuje do mojej rodziny, pracodawcy i opowiada niestworzone rzeczy. Straszy mnie prawem i artykułami w SUPERPORTALU – przekazuje w rozmowie telefonicznej pan Tomasz.
30 dni od zawarcia umowy zakupu mija 17 czerwca br.
Komentarze (11)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
fasolenie o szopenie
odpowiedzKupujesz auto używane, sprawdzasz płacisz i jedziesz a nie się później awanturujesz. Auto za 3 tysiące to szmelc
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
LR
Kupiłem za dwa tysiące w Koszalińskim komisie , i nie mam tym pojazdem kłopotów..Kupili po prostu gówno zawinięte w złoty papierek .
Ręce opadają
odpowiedzWspółczuję Państwu. Życie jest okrutne jak widać.
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
L
odpowiedzPoproście pana posła Łąckiego jest prawnikiem i ma dobre serce pomoże wam z pewnością.
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Lidia
Ciekawa jestem,czy pomoże chociaż znajomym w niektórych sprawach pomaga
Edziu
Zwłaszcza po ostatnich wypowiedziach o dawaniu biednym
ferdynand k
odpowiedzjeżeli kupowac auto to sie jedzie z mechanikiem a jak kupisz i ok to trza opic mocnym fulem co najmniej he he a oszustuw nie brakuje trza kurde uwarzac pozdrawiam ferdek
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Ty głupi **uju
Czy pan się nie nazywasz czpis przypadkiem?
wywóz
odpowiedzwada ukryta i tyle w temacie
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Jan
odpowiedzCi ludzie są nieobliczalni
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Anna
odpowiedzAuto za takie pieniądze jest zawsze do jakiegoś remontu. To normalne.
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!