Czy Krzywy Las uformowały siły nadprzyrodzone? „Coś tutaj się zadziało…”

W dzisiejszym Dzień Dobry TVN widzowie mogli obejrzeć reportaż na temat Magicznego czy też Krzywego Lasu znajdującego się na terenie gminy Trzebiatów oraz drugiego mieszczącego się pod Gryfinem. Co ciekawe oba te lasy znajdują się od siebie w linii prostej w odległości około 100 kilometrów.

W programie wystąpili m.in.: Paweł Poluszyński – leśniczy Nadleśnictwa Gryfice – oraz Sławomir Skukowski – przyrodnik i znawca mrzeżyńskich lasów.

- Około 100 lat temu coś tutaj się zadziało. Te drzewa przestały rosnąć w górę, zaczęły się deformować i rosnąć w dół, zataczając taki hołubiec – mówił w reportażu DDTVN Paweł Poluszyński.

Teorii na ten temat jest wiele.

- Były tu jakieś baterie obrony przeciwlotniczej, jakaś artyleria, być może podczas wystrzałów uszkodzenia mechaniczne mogły powodować te deformacje. Kolejna z teorii, z którą się spotkałem, jest taka, że Niemcy stosowali zabezpieczenie w postaci takiej sztucznej mgły, żeby uniemożliwić lokacje swoich jednostek. Być może środki zawarte w tej mgle mogły reagować z młodymi wtedy drzewami, które nie miały jeszcze takiej grubej kory – wyjaśniał leśniczy Nadleśnictwa Gryfice.

W reportażu DDTVN wystąpił też Sławomir Skukowski, którego dziennikarze poprosili, by zamontował w Krzywym Lesie fotopułapkę na jednym z drzew. Po tygodniu okazało się, że fotopułapka nic nie zarejestrowała – żadnego zwierzęcia.

W programie wystąpił też Igor Witkowski – pisarz zajmujący się nowoczesną techniką wojskową oraz niewyjaśnionymi zjawiskami.

- Można na pewno wykluczyć przyczyny naturalne, ponieważ nie jest możliwe, przynajmniej z tego, co wiadomo o życiu drzew, powyginanie się w taki sposób – mówił pisarz. – My nie potrafimy sobie wyobrazić, co mogło wywołać, żeby drzewa skręciły się jak nitka i pozostawały w tym stanie. Działały tu prawdopodobnie siły, których my jeszcze nie rozumiemy.

Robert Drożdżyński, który zajmuje się przepływami energii, to kolejna osoba szukająca zagadki tajemniczych lasów. Przeprowadził on w Krzywym Lesie badanie witalności organizmu.

- Wykorzystując radiestezyjną skalę Bovisa, która opiera się na badaniu poziomu witalności organizmu, jest [ona] tu bardzo niska, na poziomie 300-600 punktów skali wibracji, gdzie skala zdrowego człowieka to 6500. Tak niska wibracja to poziom, który dla istot żywych sprawia, że to miejsce jest niezdatne do życia – powiedział Robert Drożdżyński.

Na ostatni pomysł sprawdzenia, czy wygięcie drzew to działalność człowieka, wpadło Nadleśnictwo Gryfino, które posadziło tam drzewo i sprawdzi, jak się zachowa.

Cały materiał Dzień Dobry TVN dostępny tutaj: Polskie lasy rodem z "Archiwum X". "Działają tutaj najprawdopodobniej siły, których my jeszcze nie rozumiemy"