Był sołtysem przez niemal pół wieku. „Żona powiedziała: wreszcie zmądrzałeś”

2024-12-22 13:25
Karol Szumny
2024-12-22 13:25

Za jego kadencji rządziło ośmiu burmistrzów i jeden naczelnik. Gdy rozpoczynał być sołtysem, w jego sołectwie nie było utwardzonej drogi ani instalacji sanitarnej. Po 46 latach rządów powiedział „wystarczy”. Mowa o Bogdanie Szafrańskim, wieloletnim sołtysie Mirosławic w gminie Trzebiatów, który w tym roku zdecydował nie ubiegać się o kolejną kadencję. W rozmowie z SUPERPORTALEM24 opowiada o swoich początkach, wspomina, co udało się zrobić, i odpowiada na pytanie, jak być dobrym sołtysem.

Bogdan Szafrański

Wieloletni sołtys Mirosławic (gmina Trzebiatów) – Bogdan Szafrański – po niemal półwiecznej kadencji zdecydował, że nie będzie się już ubiegać o kolejną. Swoją przygodę jako zarządca sołectwa rozpoczął w latach 70.

- To był chyba 1978 rok. Dokładnej daty nie pamiętam, bo wtedy nie wszystko było dokumentowane i fotografowane, jak teraz – opowiada w rozmowie z SUPERPORTALEM24 Bogdan Szafrański. – Pamiętam, że początkowo wieś była podzielona na wspólnoty i zanim zostałem sołtysem, to byłem przewodniczącym właśnie takiej wspólnoty, takiego „osiedla”. Po dwóch kadencjach Urząd Gminy zdecydował jednak, że nie będzie już takiego podziału i będzie po prostu jedno sołectwo. Wtedy mieszkańcy wybrali mnie na sołtysa. I tak to się wszystko zaczęło, z małą przerwą – wspomina ustępujący sołtys.

Nasz rozmówca wskazuje, że Mirosławice początkowo zupełnie różniły się od tych obecnych. Nowo wybrany sołtys, wraz z radą sołecką, miał więc wiele do zrobienia.

- Wieś nie miała asfaltu, gazu. Marzył nam się chodnik, nowa droga, ale również gaz. W Trzebiatowie wówczas produkowano gaz z koksu, ale zawsze nam odpowiadano, że na razie nie można podłączyć go do Mirosławic. Dzisiaj to jest proste – przyjeżdża koparka i jest budowa. Wtedy trzeba było samemu kopać, kupić rury i spawać. I tak też zrobiliśmy, wszystko społecznie. Później powstał również chodnik – kontynuuje Bogdan Szafrański.

- To było tak wielkie przedsięwzięcie, że dzisiaj jakby ktoś poszedł do ludzi z takimi pomysłami, to by tego nie zrobił – komentuje swoje działania wieloletni sołtys Mirosławic.

Pan Bogdan dodaje, że dzięki jego zapałowi, a także współpracującej z nim rady sołeckiej, mieszkańcy zaufali mu. W kolejnych latach wybudowano również świetlicę oraz sklep, wyremontowano kaplicę, a także powstał plac zabaw i boisko sportowe.

- Oprócz tego, że sołtys musi zintegrować się z mieszkańcami, to musi również ściśle współpracować z burmistrzem i radą miejską, bo to od nich zawsze zależą decyzje dotyczące sołectwa – podkreśla Bogdan Szafrański. – Ja przeżyłem chyba ośmiu burmistrzów, w tym jedną panią naczelnik, i nigdy nie robiłem sobie wrogów. Sołtys i rada sołecka bez Gminy nie zrobią nic. Współpraca jest najważniejsza – dodaje.

Skąd brać energię do działania przez tyle lat? Nasz rozmówca odpowiada, że kluczem są dobre relacje z bliskimi. Chwali też swoją żonę i dziękuje jej za wsparcie. Jednocześnie z uśmiechem wspomina jej reakcję, gdy powiedział o chęci zakończenia swojej działalności.

- Siła do działania jest wtedy, kiedy wszystko dobrze układa się w domu. Miałem tak wielkie wsparcie żony, że zawsze o tym mówię i zawsze to doceniam. Mamy zresztą za sobą 54 lata pożycia małżeńskiego, więc chyba o czymś to świadczy – mówi z uśmiechem pan Bogdan i dodaje: - Jak powiedziałem żonie, że nie będę już kandydował, to ona na to: „wreszcie zmądrzałeś”.

Swoją decyzję Bogdan Szafrański ogłosił już w ubiegłym roku, podczas zabawy sylwestrowej. Ponownie ją przypomniał podczas wydarzenia z okazji Dnia Kobiet.

- Skończyłem 76 lat, więc przecież nie będę na siłę ciągnął tego wszystkiego do 80-tki. Rada sołecka zawsze się odmładzała, więc trzeba dać im szansę. Ludzie pytali „dlaczego?” i dziwili się, ale czas odpocząć – wyjaśnia ustępujący sołtys.

Pan Bogdan będzie mógł teraz skupić się na gospodarstwie rolnym, które prowadzi z żoną.

- Pracy w dalszym ciągu mam dużo. Prowadzimy z żoną gospodarstwo rolne, a to jest praca całoroczna. Jestem też członkiem Koła Łowieckiego „Łoś”, więc tam również mam swoje obowiązki – tłumaczy Bogdan Szafrański.

Co ciekawe, nową sołtys Mirosławic została synowa pana Bogdana – Wanda Szafrańska. Nasz rozmówca życzy jej, a także całej radzie wytrwałości i dobrej współpracy z burmistrzem.

- Radziłem im: dobra współpraca z burmistrzem – nieważne, kto nim by był – to podstawa. Nie można patrzeć na politykę. Liczy się dobro społeczeństwa. Proste jest zorganizowanie zabawy sylwestrowej czy innego wydarzenia. Ale inwestycje, coś naprawdę ważnego dla sołectwa, zależy już od władz. Nowej sołtys i radzie sołeckiej życzę wytrwałości, bo pracy jest dużo. Życzę oczywiście wspomnianej dobrej współpracy z panią burmistrz oraz integracji z mieszkańcami. Ja również dziękuję wszystkim za współpracę i zapewniam, że zawsze możecie liczyć na moją pomoc – podsumowuje Bogdan Szafrański.

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!