Przedsiębiorca wskazał złodzieja motocykla. Teraz słyszy groźby: „Zapie*dolę ci w łeb” [NAGRANIE]

Choć pan Dariusz zgłosił policji kradzież, wskazał z imienia i nazwiska sprawcę, dał numer telefonu do bandyty to niestety ani prokuratura w Gryficach, ani policja nie zdołały zatrzymać sprawców, a cała sprawa została zawieszona. Poszkodowany nie odzyskał skradzionego motocykla, do tego złodziej grozi mu. „Przyjadę i zapier*olę ci w łeb” rozpoczyna rozmowę człowiek, który naśmiewa się ze swojej ofiary. Dalej jest już tylko gorzej. Posłuchajcie nagrania [UWAGA BARDZO WULGARNE]

Pan Dariusz Rydalski od lat prowadzi sklep w Gryficach, w którym handluje motocyklami i akcesoriami z nimi związanymi. W ubiegłym roku postanowił rozszerzyć biznes o wypożyczalnię jednośladów. W maju ubiegłego roku do wypożyczalni zgłosili się klienci. Młody mężczyzna i kobieta, z dokumentów wynika, że to mieszkańcy sąsiednich Płotów. Wypożyczyli motocykl na jedną dobę, dokument potwierdzający tożsamość przedstawiła kobieta i to na jej nazwisko została zawarta umowa wynajmu.
- Minął termin, motocykl nie został oddany, postanowiłem sam zadzwonić – opowiada w rozmowie z reporterem SuperPortal24 Dariusz Rydalski, poszkodowany przedsiębiorca z Gryfic. – Mężczyzna powiedział, że motocykl jest rozwalony. Przyjąłem to do wiadomości i poprosiłem, żeby oddał mi uszkodzoną maszynę. W odpowiedzi usłyszałem, że pojazd jest rozjechany i oddany na złom – opowiada pan Dariusz.

Przedsiębiorca zgłosił sprawę policji. Dostarczył umowę, w której zawarte są dane złodzieja, zostawił numer telefonu, z którym jest w kontakcie ze złodziejem. Ruszyło postępowanie. W pierwszej połowie listopada pan Dariusz otrzymał pismo z prokuratury, w którym przeczytał, że dochodzenie zostaje zawieszone. „W toku prowadzonego postępowania ustalono, że podejrzana Patrycja P. nie posiada żadnego stałego, ani czasowego miejsca zameldowania, a jej miejsce pobytu nie jest znane” - czytamy w piśmie przesłanym pana Dariuszowi przez prokuraturę w Gryficach.

- To jest nie do opisania – komentuje poszkodowany przedsiębiorca. – Kiedy przychodzi co do czego, człowiek zostaje sam. Policja? Oni potrafią tylko mandaty wypisywać i chorować na psią grypę. Jak trzeba wziąć się do roboty i łapać złodziei to chętnych nie ma – żali się.

Próbowaliśmy zadzwonić do złodziejki i porozmawiać. Niestety, najpierw była zajęta, a później już nie odbierała. Napisała sma-a z pytaniem kto to? 

Kilka minut przed publikacją artykułu oddzwonił partner pani Patrycji. Mężczyzna bardzo grzecznie wytłumaczył, że chce rozliczyć się z panem Dariuszem. Myślał, że przyjdzie do niego rachunek, który będzie musiał zapłacić. Do tej pory odbył kilka rozmów telefonicznych z właścicielem wypożyczalni, ale każda z nich kończyła się wyzwiskami. Młody mężczyzna, który oddzwonił do reportera SuperPortalu24 obiecał, że skontaktuje się z panem Dariuszem, rozliczy się i raz na zawsze zakończy tę sprawę.

 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia