Na środku drogi leżał mężczyzna. Nikt nie reagował

- Patrzymy, a na drodze, na podwójnej ciągłej, leży człowiek. W ostatniej chwili włączyłem światła awaryjne i zjechałem na bok – opowiada pan Łukasz. Gdyby nie on, mężczyzna mógłby umrzeć na środku ruchliwej drogi.

Tego piątkowego popołudnia (12.04.) pan Łukasz wraz ze swoją narzeczoną Natalią wracali na weekend z Niemiec do domu. Kilka kilometrów od Gryfic na wojewódzkiej „109”, tuż przy rozlewie, zobaczyli leżącego na drodze mężczyznę. Trudno ocenić, jak długo tam był. Wiadomo za to, że młodzi ludzie jako pierwsi, zareagowali i pospieszyli z pomocą.

- Jechaliśmy drogą, ruch był wahadłowy, przed nami cztery samochody. W pewnym momencie patrzymy, a na drodze, na podwójnej ciągłej, leży człowiek. W ostatniej chwili włączyłem światła awaryjne i zjechałem na bok – relacjonuje w rozmowie z reporterką SuperPortalu24 pan Łukasz Wrona.

Mężczyzna wybiegł z samochodu i zatrzymał inne auta. Razem z dwójką mężczyzn pobiegł ratować leżącego na drodze. Wezwano pogotowie. – Ten człowiek oddychał, ale nie było z nim kontaktu. Najgorsze jest to, że przez ten cały czas, kiedy tam przy nim byliśmy, samochody przejeżdżały dalej. Nikt się nie zatrzymał. Zaledwie kilka osób zapytało, czy jedzie już pogotowie. Dopiero gdzieś po 4 – 5 minutach zatrzymała się kobieta. Bardzo nam pomogła. Przykryła tego mężczyznę kocem termicznym. Jak się okazało to była pani strażak – opowiada nasz rozmówca.

Pan Łukasz nie może zrozumieć, jak to możliwe, że wcześniej żaden z kierowców na widok leżącego mężczyzny, się nie zatrzymał. – Najgorsze było to, że tą drogą jechało dużo samochodów. Nikt nie pomógł. Było około godziny 18, a więc jasno. Dla mnie to szok, że ludzie go mijali i nie reagowali. Nieważne czy ten mężczyzna był pijany, czy bezdomny, obowiązkiem każdego było reagować - opowiada. 

Po blisko kwadransie przyjechali medycy. Ratownikom udało się ocucić mężczyznę, który został zabrany do szpitala. Kto wie, być może pan Łukasz, jego narzeczona i osoby, które razem z nim udzieliły pomocy, uratowali życie mężczyźnie.

Po całym zdarzeniu mężczyzna postanowił o wszystkim napisać na Facebooku. Jak mówi, to czego był świadkiem, bardzo go zażenowało. A dla tych, którzy w tamte piątkowe popołudnie, nie wykazali się empatią, ma przesłanie. – Nie gońcie za przysłowiowymi pieniędzmi i nie bądźcie obojętni wobec krzywdy innych. Przecież taka sytuacja może spotkać każdego z nas – mówi pan Łukasz.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia